niedziela, 20 listopada 2016
niedziela, 6 listopada 2016
Przepowiednia - Sierra
Przepowiednia
Sierra
Sierra
Obudziły go wyjące za oknem syreny. Przetarł oczy i poderwał
się z łóżka, pospiesznie odrzucając na podłogę kołdrę. Przebiegł przez pokój
potykając się o leżące na dywanie książki i jak szalony dopadł do parapetu.
Otworzył okno i wyjrzał na zewnątrz. Na dworze było jeszcze ciemno, jednak
ulicę wyraźnie oświetlały światła syren strażackich i kogutów policyjnych.
Podekscytowany wdrapał się na parapet i z zapałem przypatrywał się
rozgrywającej się za oknem sytuacji. Słyszał wrzaski. Po chwili do jego uszu dotarły
również wystrzały, co upewniło go w tym, iż w zdarzeniu biorą udział ludzie z
ulicy. Ciekawe czy kogo zabiją? ‒ pomyślał i jeszcze bardziej wychylił głowę
przez okno. Zza rogu wyjechała karetka, zaraz za nią druga. Z oddali słychać
było nadjeżdżające radiowozy. Widocznie wezwali posiłki, co świadczyło o tym,
że incydent był poważny. Był pewien, że to policja. Doskonale rozróżniał sygnał
policyjny od wszystkich innych sygnałów.
‒ Ashton! ‒ Usłyszał głos w korytarzu i zaklął pod nosem.
‒ Jeszcze jej tu brakowało ‒ mruknął i ujrzał wchodzącą do
pokoju matkę. ‒ Nie poszłaś do pracy? ‒ zapytał głupio i ujrzał na twarzy
kobiety wyraz irytacji.
‒ Jest trzecia w nocy! ‒ krzyknęła. ‒ Natychmiast zmykaj do
łóżka i zamknij okno.
‒ Ale jest przecież całkiem jasno ‒ bąknął.
‒ Jest jasno, ponieważ najprawdopodobniej twój wujek znowu
załatwia swoje sprawy w najłatwiejszy z możliwych sposobów ‒ mruknęła gniewnie.
‒ Mam nadzieję, że kiedyś dostanie nauczkę ‒ dodała, budząc na twarzy
dziewięciolatka głupi uśmieszek.
Daniel J. O’Connor był jednym z najbardziej znanych
mieszkańców Nowego Jorku. Czy był przestępcą? Owszem. Kontrolował cały większość
dzielnic w mieście. Narkotyki, handel bronią, burdele i wszystko, co przynosi
łatwe pieniądze. Był człowiekiem, który zdobywał, czego tylko zapragnął. Nie
bał się żadnego ryzyka. Obracał się zarówno w towarzystwie ludzi z karteli
narkotykowych, jak i znanych polityków. W jego kieszeni siedzieli wszyscy,
którzy coś znaczyli. Wygrywał wszystkie procesy, jakie przeciw niemu wytoczyli,
zarówno policja jak i rząd byli bezsilni. Większość z nich jedynie udawała, że
zależy im na ukaraniu winnego, gdyż wiedzieli, iż w przypadku gdyby istotnie
coś mu się stało to pociągnąłby ich za sobą. Był błyskotliwy i potrafił
manipulować ludźmi w taki sposób, aby uzyskać wszystko to, czego chciał.
Niezwyciężony ‒ poniósł porażkę zaledwie jeden raz. Dostawał to, czego chciał.
Nie dostał jednak tego,
Subskrybuj:
Posty (Atom)